Przejdź do treści

Zofia Kucówna w Muzeum Marii Dąbrowskiej

Kobieta w średnim wieku, blondynka, uśmiechnięta, w eleganckim czarno-białym stroju, w ujęciu ¾, stoi na tle dużego regału z książkami, trzyma w ręku plik kartek. Obok po prawej na niskim stoliku stoi zapalona lampa.

W listopadowe późne popołudnie 1984 r. w otwartym przed pięcioma miesiącami przy ul. Polnej 40 w Warszawie Muzeum Marii Dąbrowskiej pojawiła się pewna pani. Ubrana w futro z podniesionym kołnierzem i wciśnięty na czoło kapelusz przez chwilę stała i rozglądała się. Pracujące w Muzeum panie – kierownik Barbara Musiałowa i Halina Gęborska-Boguta – początkowo nie wiedziały, z kim mają do czynienia. Zorientowały się dopiero wtedy, kiedy pani odezwała się i rozpoznały jej głos – była to Zofia Kucówna. Robiąc  zakupy na słynnym bazarze przy ulicy Polnej,  zwróciła uwagę na tablicę wmurowaną obok bramy stojącej naprzeciw bazaru kamienicy.  Dowiedziała się, że mieszkała tu Maria Dąbrowska, a teraz  działa tu Muzeum.

Prowadzące  Muzeum panie zastanawiały się właśnie nad zorganizowaniem w nowo otwartej placówce cyklu wieczorów poetyckich.  Wizyta Zofii Kucówny sprawiła, że wieczory poetyckie zamieniły się w wieczory literackie i dały początek wieloletniej współpracy wspaniałej aktorki z Muzeum Marii Dąbrowskiej.

Dzienniki Marii Dąbrowskiej, dotychczas niepublikowane, były wówczas znane tylko badaczom literatury (pierwsze okrojone przez cenzurę pięciotomowe wydanie ukazało się w 1988 roku). Z tych rękopisów  Barbara Musiałowa z pomocą wydawcy Dzienników prof. Tadeusza Drewnowskiego, opracowała trzy cykle monodramów składające  się łącznie z ponad trzydziestu części. Każdy spektakl był artystyczną perełką; do Muzeum  przybywały tłumy, których niewielki lokal nie był w stanie pomieścić. Gościom zdarzało się stać na klatce schodowej. Po spektaklu pani Kucówna i niektórzy goście zostawali do późnych godzin wieczornych prowadząc przy herbacie, słonych paluszkach i czasami winie długie rozmowy. Zdarzało się, że w spotkaniach uczestniczył mąż pani Zofii, Adam Hanuszkiewicz. Jedna z uczestniczek tych spotkań wspominała odgrywane przez artystów sceny z filmu „Ninoczka” z 1939 r. z Gretą Garbo w roli głównej.

Miało to miejsce w latach 80., latach stanu wojennego i  „Solidarności”. Działała cenzura, która kolejne odcinki monodramu Zofii Kucówny poddawała ścisłej kontroli.

W 1987 roku monodramami w Muzeum Marii Dąbrowskiej zainteresowała się Telewizja Polska i w ramach Teatru Telewizji nakręciła z tych spotkań spektakl składający się z siedmiu odcinków.

Dla pani Zofii Kucówny czas połowy lat osiemdziesiątych był bardzo trudny, z czym wcale się później nie kryła. W 1982 roku razem z Adamem Hanuszkiewiczem została zmuszona do odejścia z Teatru Narodowego i do 1986, kiedy zaangażowała się w Teatrze Współczesnym, nie miała nigdzie etatu. Nie występowała też w publicznych mediach. Monodramy z Dzienników Marii Dąbrowskiej i występy w Muzeum były dla niej możliwością powrotu do zawodu aktorki, do kontaktu z publicznością i żywym słowem. Po kilkuletnich występach w Muzeum Marii Dąbrowskiej pani Zofia Kucówna wyruszyła z Dziennikami w Polskę, występowała w domach kultury i w bibliotekach. Tych spotkań były setki.

W latach 90.  i 2000. artystka występowała w Muzeum Marii Dąbrowskiej ponad trzydzieści razy. W różnym charakterze, również jako autorka książek „Zatrzymać czas” (1990), „Zdarzenia potoczne” (1993) i „Zapach szminki” (2000). Oprócz bycia „etatową” Marią Dąbrowską  (wielokrotnie proszono ją o interpretacje Dzienników oraz innych utworów), wcielała się także w inne wybitne kobiety: Irenę Krzywicką (23.06.1999), Monikę Żeromską (3.10.2001), Marię Pawlikowską-Jasnorzewską (19.09.2003), królową Elżbietę I we fragmentach „Marii Stuart” Fryderyka Schillera (27.09.2007), Aleksandrę Piłsudską (27.04.2009). Wielokrotnie podczas promocji książek była proszona  o odczytanie ich fragmentów. 7 grudnia 2011 r. wzięła udział w spotkaniu „Basiu, jesteś z nami” poświęconemu pamięci zmarłej Barbary Musiałowej, pierwszej i wieloletniej kierowniczki Muzeum Marii Dąbrowskiej. Prywatnie panie przyjaźniły się.

Po raz ostatni Zofia Kucówna pojawiła się w Muzeum Marii Dąbrowskiej 10 listopada 2015 r. Artystka wzięła udział w spotkaniu zatytułowanym „Maria Dąbrowska w gościnie u Adama Mickiewicza”, które z powodu generalnego remontu kamienicy przy Polnej odbywało się w siedzibie tymczasowej przy Rynku Starego Miasta. Pani Zofia czytała wówczas fragmenty Dzienników i wspominała swoje pierwsze spotkania z twórczością Marii Dąbrowskiej i jej Muzeum. Powiedziała, że to miejsce przy Rynku Starego Miasta nie jest odpowiednie dla Marii Dąbrowskiej i że powinna ona wrócić do domu. Jednak na ponowne otwarcie Muzeum w odnowionej siedzibie 27 maja 2019 roku, mimo zaproszeń, już nie przyszła. Nie czuła się  na siłach.

W pamięci osób stykających się z nią w Muzeum pozostała jako niezwykle miła, bezpośrednia i urocza. Jednocześnie ta świetna aktorka okazała się wspaniałą  w roli wielkiej pisarki i doskonale się w niej  odnalazła. Wielu osobom na zawsze będzie kojarzyć się z Marią Dąbrowska.

Tekst: Kustosz Ewa Manowiecka, kierownik Muzeum Marii Dąbrowskiej (od 2001 r.)

Wykorzystałam wspomnienia osób znających panią  Zofię Kucównę, związanych z Muzeum Marii Dąbrowskiej i Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie  w latach 80. i 90.:  p. Elżbiety Banko-Sitek – wówczas wicedyrektora Muzeum Literatury, p. Jolanty Pol – wówczas kierownika Działu Naukowo-Oświatowego Muzeum Literatury i autorki koncepcji i aranżacji wystawy stałej dla Muzeum Marii Dąbrowskiej oraz pracującej w  Muzeum Marii Dąbrowskiej p. Haliny Gęborskiej-Boguty.

Na fotografii Zofia Kucówna w Muzeum Marii Dąbrowskiej, 19 XI.1996 r.

Facebook
Twitter
YouTube
Instagram