Dzisiaj w naszym cyklu – życzenia świąteczne, a właściwie noworoczne Janiny i Antoniego Słonimskich dla Stanisława Balińskiego.
Patrz też: poprzedni wpis z serii – czytaj
Poeci poznali się w początkach polskiej niepodległości. Według wspomnień Stanisława stało się to za sprawą ojców – jego ojciec, poeta i publicysta, cenił i przyjaźnił się z ojcem Antoniego, znanym lekarzem i człowiekiem niezwykle dowcipnym. Antoni miał za sobą debiut poetycki, współpracował z „Pro Arte et Studio”, „Zdrojem”, w satyrycznym „Sowizdrzale” publikował rysunki opatrzone dowcipnymi podpisami. W 1918 r. był współzałożycielem, razem z Janem Lechoniem i Julianem Tuwimem, kabaretu literackiego „Pod Pikadorem”.
Stanisław, młodszy o trzy lata, zadebiutował dopiero w 1920 r. na łamach wydawanego przez Mieczysława Grydzewskiego „Skamandra”, wokół którego skupiała się grupa o tej samej nazwie. W grudniu 1921 r. Stanisław został oficjalnie jej członkiem. Odtąd dzielił los Jana Lechonia, Antoniego Słonimskiego, Juliana Tuwima, Kazimierza Wierzyńskiego, Jarosława Iwaszkiewicza.
Antoniego i Stanisława dzieliły talent, charaktery i poglądy: pierwszy z nich miał poglądy lewicowe, drugi – liberalne, co nie przeszkodziło im w nawiązaniu najtrwalszej pośród Skamandrytów przyjaźni. Słonimski doradzał Balińskiemu we wszystkim, w tym w wyborze placówek dyplomatycznych, w których ten miał pracować jako urzędnik MSZ. Baliński był przekonany o wyższości literackiego talentu Słonimskiego.
W 1934 r. Baliński był świadkiem na ślubie Antoniego z utalentowaną malarką i graficzką Janiną Konarską.
Wybuch wojny rozdzielił ich tylko na chwilę. 8 września spotkali się w Krzemieńcu, a Baliński miał wieźć w walizce „korespondencję Mickiewicza z Odyńcem, autografy, klejnoty rodzinne i butelkę stuletniej starki”. Polskę opuścili przez most w Zaleszczykach i różnymi drogami dotarli do Paryża. Na pierwszej wojennej wigilii spotkali się w mieszkaniu Jana Lechonia, w tym czasie radcy ambasady RP, na rogu rue l’Université i Esplanade des Invalides. Obecni byli: Wierzyńscy, Tuwimowie, Grydzewski, Czermańscy, Sakowscy, Kuncewiczowie, Jerzy Paczkowski z Ireną Gabaud i Karol Małcużyński. Kolejnym etapem tułaczej wędrówki był Londyn, w którym każdy z nich angażował się w prace emigracyjne, pisał i publikował. Rozłam wśród Skamandrytów nastąpił około 1942 r., a przyczyną były odmienne stanowiska w ocenie życia w przedwojennej Polsce, poglądy na jej przyszły kształt i stosunek do sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Słonimski, który zerwał z „Wiadomościami” i M. Grydzewskim, założył własny miesięcznik „Nowa Polska”, w którym ukazywały się niekiedy teksty Balińskiego. Był to jednak moment ochłodzenia relacji obu poetów.
W 1951 r. Słonimski wrócił do Polski. Publikował felietony m.in. w „Szpilkach”, „Tygodniku Powszechnym” i „Polityce”, w latach 1956-1959 był Prezesem Związku Literatów Polskich. W 1964 r. wraz z Janem Józefem Lipskim organizował protest intelektualistów i pisarzy przeciwko polityce kulturalnej państwa znany jako List 34. Do Anglii po raz ostatni przyjechał w 1974. Zmarł w 1976 r.
Baliński pozostał w Londynie aż do swojej śmierci w 1984 r. Opublikował trzy cykle wierszy, zamieszczał je także w czasopismach, „Dzienniku Polskim” i „Wiadomościach”, ale po 1954 r. poświęcił się głównie felietonistyce, koncentrując się na teatrze i operze.
Kartka, którą Państwu prezentujemy to prostokąt papieru otwierany do góry. Na pierwszej stronie wklejona kopia karty wizytowej Adama Mickiewicza, z czasów jego pracy w Bibliotece Arsenału w Paryżu. Po otwarciu karty, widzimy kaligrafowany tekst życzeń i dwa ręczne dopiski. Pierwszy z nich autorstwa Antoniego Słonimskiego brzmi: Stasiu drogi! Jakże często Cię wspominamy i naszą dawną Warszawę. Ja już po operacji urologicznej. Bardzo przykrej i dość poważnej ale już mam się dobrze. Ściskam Cię mocno Twój AS.
Poniżej widnieje dopisek: od drogiego Antoniego i Janki Słonimskich z Warszawy 1974 – do Stanisława Balińskiego.