21 kwietnia – 21 maja 2023 roku
Muzeum Literatury, Rynek Starego Miasta 20 w Warszawie
22 kwietnia (sobota) 2023 roku, o godz. 16.00 – spotkanie towarzyszące ekspozycji.
O Tadeuszu Różewiczu – epistolografie, przyjacielu, bracie – opowiedzą:
– Krystyna Czerni, krytyk i historyk sztuki, wnikliwa badaczka życia i twórczości Jerzego Nowosielskiego, autorka biografii artysty i albumowej serii monograficznej poświęconej jego realizacjom sakralnym; edytorka korespondencji Tadeusza Różewicza – z Jerzym i Zofią Nowosielskimi (2009), z Ryszardem Przybylskim (2019), z Mieczysławem Porębskim (w przygotowaniu)
– Paweł Różewicz, malarz i grafik, syn Stanisława Różewicza
– Krzysztof Tchórzewski, reżyser i scenarzysta, syn Jerzego Tchórzewskiego.
„Ja jestem mickiewiczjanin” – mówił o sobie Tadeusz Różewicz. W mowie wygłoszonej w październiku 1991 roku z okazji otrzymania doktoratu honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego, traktującej o źródłach swojej poezji, nauczycielach i mistrzach, wyznał nawet: „Kiedy myślę o poezji w ogóle, myślę o Mickiewiczu”.
Bezkrytyczna – jak często podkreślał – miłość do Wieszcza często prowadziła go na Rynek Starego Miasta, do mickiewiczowskiego Muzeum Literatury, kiedy przyjeżdżał do Warszawy, najpierw z Gliwic, potem z Wrocławia, gdzie mieszkał. Zwiedzał wystawy, zachodził do zaprzyjaźnionego Działu Rękopisów. W 1975 roku Tadeusz Różewicz ofiarował do zbiorów Muzeum rękopisy i maszynopisy autorskie wierszy, prozy i utworów dramatycznych, m.in. sztuki Stara kobieta wysiaduje, Na czworakach, Białe małżeństwo; w następnych latach dalsze archiwalia, w tym materiały osobiste – zeszyty szkolne, fragment korespondencji i obszerny blok listów Kazimierza Wyki, dokumentację twórczości teatralnej, w tym bogaty zbiór afiszów i plakatów inscenizacji swoich sztuk w kraju i za granicą. Tak kształtowała się Różewiczowska kolekcja w Muzeum Literatury, która obejmuje fragment archiwum od 1950 roku do pierwszych lat dwudziestego pierwszego wieku, wzbogacona obecnością rękopisów Poety w archiwach innych współczesnych twórców. Są to m.in. zespoły listów do Tadeusza Borowskiego, Jana Brzękowskiego, Artura Międzyrzeckiego, Juliana Przybosia, Stanisława Skonecznego, Juliana Tuwima, Jerzego Zawieyskiego; obszerny blok listów do tłumacza i przyjaciela, Jerzego Lisowskiego z załączonymi rękopisami wierszy i prozy.
Twórczość epistolarna stanowi osobny, istotny dział literackiej spuścizny Tadeusza Różewicza – był jednym z najwybitniejszych i najbardziej płodnych epistolografów XX wieku. Pisanie listów do przyjaciół, rodziny było dla niego rodzajem korespondencyjnej rozmowy, czynnością naturalną i konieczną, jako potwierdzenie egzystencji. Z domu, z podróży dalekich i rodzimych, krajowych uzdrowisk i zagranicznych muzeów nieustannie słał listy i kartki; wizualna strona pocztówek była często znaczącym komunikatem. Listy zostały opublikowane w skromnej części w prasie i w osobnych tomach. Są to przede wszystkim korespondencja z Zofią i Jerzym Nowosielskimi (2009) i z Ryszardem Przybylskim (2019) – oba tomy w opracowaniu Krystyny Czerni, czy z Karlem Dedeciusem (2017).
W bogatym zbiorze listów Tadeusza Różewicza szczególną wartość ma trwająca niemal pół wieku korespondencja poety z Jerzym Tchórzewskim. Obszerny zespół 357 listów z lat 1954-1988, opatrzonych często rękopisami wierszy trafił do zbiorów Muzeum bezpośrednio od artysty w 1985 roku dzięki rekomendacji samego Różewicza; w roku 2022 został uzupełniony o 40 listów z lat dziewięćdziesiątych XX w.
Źródeł głębokiej i serdecznej więzi poety i malarza należy szukać w Krakowie. Kiedy w 1945 roku Różewicz rozpoczyna studia historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, poznaje młodych plastyków, przyszłych artystów Grupy Krakowskiej (jest także jej członkiem), których sztuka okaże się silnie spowinowacona duchowo z jego odczuwaniem i świadomością artystyczną. W ich kręgu rodzą się wiersze, które weszły do Niepokoju (1947) i Czerwonej rękawiczki (1948).W tych tomach, pełnych osobistych wyznań i zapytań o siebie – o człowieka po katastrofie, Różewicz, jak wyznał Andrzej Wajda: „Mówił to, co myśmy wtedy chcieli namalować”. Podczas otwarcia słynnej I Wystawy Sztuki Nowoczesnej w Pałacu Sztuki w Krakowie 17 grudnia 1948 roku, zorganizowanej z inicjatywy Mieczysława Porębskiego i Tadeusza Kantora, przez megafon czytano wiersze z Czerwonej rękawiczki.
Od samego początku najintensywniejsza, wielowymiarowa przyjaźń połączyła Poetę z Jerzym Tchórzewskim. Ich korespondencja, osobiste wspomnienia, dedykacje, współpraca – ustanowili przecież nieformalne, prywatne stowarzyszenie „Grupa Niedźwiedzia” nazwane tak żartobliwie od wspólnej fotografii na tle Pałacu Kultury – to świadectwo wielkiego artystycznego i intelektualnego porozumienia. Zapisana w listach wymiana myśli stanowi rodzaj intensywnej rozmowy, w której sprawy prywatne i rodzinne przeplatają się z problemami zasadniczymi: wyborem drogi twórczej, osobistymi planami i artystyczną współpracą. Emocjonalne wyznania, rozterki, wątpliwości, żywe relacje ze spotkań, wystaw, często dowcipne komentarze na temat stanu krytyki, środowiskowych gier i rzeczywistości lat drugiej połowy XX wieku składają się na autentyzm tych listów. Utrwalony w nich obraz sytuacji Różewicza w życiu literackim i artystycznym pozostaje przede wszystkim bezcennym zapisem wielkiej bliskości i zażyłości dwóch wielkich twórców, poety i malarza.
9 października 1980 roku Różewicz pisał z radością:
Drogi Jerzy, dzisiaj od rana byłem na twojej wystawie w Muzeum Narodowym. Był to piękny, wielki prezent od Ciebie … w dniu moich urodzin! […]Ile myśli tłoczyło się, towarzyszyło mi w każdej sali. Znajome obrazy i gwasze łączące się w wielką całość. Nasze wspólne biedy i rozmowy, nocne i dzienne, trzydzieści kilka lat życia. Moje urodziny, ale ja piszę „laurkę” na Twoją cześć!! Chodziłem po tych salach dumny i wdzięczny, że bogowie dali mi kilku wielkich malarzy, przyjaciół, kolegów.
Byli pośród nich – Jerzy Nowosielski, Andrzej Wróblewski, Tadeusz Brzozowski. Tadeusz Kantor, Kazimierz Mikulski, wreszcie Ewa Kierska, malarka pozostająca na marginesie krakowskiego życia artystycznego, z którą połączyła Tadeusza Różewicza głęboka duchowa więź, utrwalona w serdecznej korespondencji trwającej kilkadziesiąt lat, do późnych lat poety. Do pozyskania obszernego zespołu 294 listów do malarki z lat 1970-2009 do zbiorów Muzeum Literatury przyczyniła się wystawa poświęcona autorowi Niepokoju pt. Poeta odchodzi. Tadeusz Różewicz (listopad 2016 – czerwiec 2017). Do zbiorów rękopiśmiennych trafił wtedy także blok 80 listów autora Kartoteki do znakomitej literaturoznawczyni i krytyczki teatralnej, Marty Piwińskiej, a następnie, w roku 2022, obok wspomnianego, uzupełniającego muzealny zespół korespondencji z Jerzym Tchórzewskim, równie bezcenny blok – listy do Stanisława Różewicza, wybitnego reżysera, wielkiej osobowości polskiego kina, młodszego brata Poety. Osobiste świadectwo wielkiej braterskiej więzi i miłości. Tadeusza i Stanisława spajało dzieciństwo w radomszczańskim szczęśliwym domu pielęgnującym miłość do literatury, sztuki, dorastanie w atmosferze sprzyjającej i kształtującej twórcze pasje i wyobraźnię, wtajemniczenia w świat teatru i filmu. Matka, Stefania Różewicz kibicowała artystycznym ambicjom swoich trzech synów. Gorąco pragnęła, aby najstarszy z nich, Janusz, został poetą. Brat Tadeusza i Stanisława, podporucznik Armii Krajowej, został rozstrzelany w masowej egzekucji jesienią 1944 roku i pochowany w zbiorowym grobie. Miłość do matki, bolesna pamięć ukochanego brata stanowi o sile braterskiej więzi poety i reżysera, wzajemnej lojalności i bezwarunkowego wsparcia w drodze przez życie. Poeta nie ustaje w trosce o młodszego Brata w zwykłych sprawach życiowych i artystycznych. W liście z 1950 roku, pisze:
Kochany Stasiu, nie lubię jak zbyt długo milczysz, bo nie wiem co się z Tobą dzieje i co robisz. Po otrzymaniu mojej drugiej karty nie napisałeś ani słowa.[…] Co robisz w tej chwili. Jak wygląda Twoje zdrowie, samopoczucie, praca i t.d. Mnie się wydaje, że Ty masz wszelkie dane, żeby robić dobre rzeczy w filmie i być cała gębą człowiekiem, tylko – nie żartuję (!), zwróć uwagę na stronę fizyczną, trochę się gimnastykuj, jedz dużo (!) zdrowo […].
Listy odsłaniają kulisy powstawania niektórych filmów Stanisława Różewicza, wszak razem z Kornelem Filipowiczem stworzyli „nieformalną” spółkę filmową „Miczura-Film”, której nazwę zawdzięczać należy ulubionej kotce Filipowicza. W domach – poety w Gliwicach, Filipowicza w Krakowie, Stanisława w Łodzi i Warszawie rodziły się wspólne scenariusze wielu filmów, które – na przykład Świadectwo urodzenia, należą do klasyki zarówno kina polskiego, jak i światowego.
Listy Tadeusza Różewicza do przyjaciela, Jerzego Tchórzewskiego, do brata, Stanisława są arcyciekawym dokumentem czasu i epoki, można w nich znaleźć wiele przesłanek do (re)interpretacji twórczości Poety czy nawet pewnych zjawisk w polskiej literaturze powojennej. To, co w nich jednak najważniejsze – są osobistym, często bardzo intymnym świadectwem. Nacechowane szczerością i swobodą wyznań możliwych tylko w autentycznych relacjach, odsłaniają twarze Różewicza.
16 sierpnia 1964 roku, pisze do brata:
Żałuję, że nie ma tu Ciebie. […] jakoś w Twoim Towarzystwie mogę jeszcze przebywać i „świat” wydaje mi się „znośny”. A znoszę go coraz gorzej, choć tego po mnie nie widać.
W kwietniu 1979 posyła z Amsterdamu kartkę z reprodukcją Starego człowieka w smutku Vincenta Van Gogha: „[…] obejrzałem dużo dobrych obrazów, udzieliłem kilku wywiadów, […] zjadłem śledzia holenderskiego, byłem na Nosferatu […], ale prawda jest na odwrocie tej pocztówki”. Stary Poeta u schyłku życia powtórzy VanGoghowski gest na portretach fotograficznych autorstwa Janusza Stankiewicza.
Autorka tekstu Małgorzata Wichowska