Andrzej Strug odszedł 9 grudnia 1937 r. o godzinie 11.15 w swoim mieszkaniu przy Topolowej 2, dzisiaj alei Niepodległości 210, gdzie mieści się Muzeum Pisarza; w gabinecie wskazówki zegara symbolicznie zatrzymano na tej godzinie. Do końca była przy nim obecna żona Nelly. Pogrzeb odbył się 11 grudnia i stał się manifestacją narodową. Na Powązki Wojskowe odprowadzały Struga tłumy przyjaciół, znajomych oraz zwykłych ludzi. Żegnano pisarza, żołnierza, polityka, współtwórcę i dwukrotnego prezesa Zawodowego Związku Literatów Polskich, „uśpionego brata” Wielkiej Loży Narodowej Polski, prezesa Ligi Obrony Praw Człowieka i Obywatela, który w życiu kierował się protagorejską zasadą: miarą wszystkiego jest człowiek.
Krótko po śmierci Pisarza w prasie zaczęły ukazywać się wspomnienia, gawędy, wiersze o Andrzeju Strugu, człowieku wybitnym, którego jeszcze za życia opisywano słowem – NIEZŁOMNY.
W 85 rocznicę śmierci przypominamy fragmenty wybranych tekstów, zaczynając od wspomnienia Stanisława Baczyńskiego (ojca Krzysztofa Kamila) pt. Godność człowieka
Najbardziej chyba znamienna dla postaci i charakteru Struga była siła oporu, wierność raz podjętemu zadaniu. Kiedy poznałem go w październiku r. 1915 w Kowlu, jako kolegę pułkowego, mimo, iż był już tęgo nadszarpnięty trudami wojny, odnalazłem go takim, jaki żył w mojej wyobraźni: niezłomnym . Pocieszając się podanym przez ówczesnego ordynansa Beliny Serwicha koniakiem, z humorem opowiadał Strug o swoich perypetiach i artretyzmie, czy reumatyzmie, a na zakończenie powiedział: „Trzeba wszystko przetrzymać!”. W tych słowach zawarł cały sens swego stosunku do rzeczywistości. Przetrzymał Moskali, przetrzymał tragedię niepodległej Polski, przetrzymał okres Brześcia, likwidację Ligi Obrony Praw Człowieka i Obywatela i mimo, iż nie ma go cieleśnie między nami, przetrzymał swe fizyczne istnienie.
Strug był przede wszystkim człowiekiem. Literatura nie stanowiła dla niego celu samego w sobie, była narzędziem wyrazu dla jego człowieczeństwa, jego poczucia godności ludzkiej, którą stawiał ponad wszystko. […] Oceniał on ludzi i życie z właściwą idealistom bezwzględnością kryteriów. Z właściwym też idealistom uporem trwał przy swoich kryteriach, niezłamany, nieuległy; z światłem absolutnej wiary w duszy opierał się przelotnym zmianom koniunktur politycznych, pogardzał karierowiczostwem, minoderią, przystosowaniem się oraz wszelką chwiejnością życiową. […] Idealizm Struga nie był filozofią – był atmosferą jego duszy.
Żegnając Pisarza, Stanisław Ryszard Dobrowolski podkreślał:
Strug – to była duma i honor, to wolność i prawo, to równość i sprawiedliwość. Strug – to był żywy symbol walki o te najwyższe wartości życia, które ktoś nazwał imponderabiljami.
Janusz Korczak w Epitafium po śmierci Struga zadawał pytanie:
…jak teraz?
I odpowiadał, kierując słowa do młodych:
Trudniej będzie. […] Są uczucia, które nie znoszą drukowanego słowa, nie mieszczą się. […] są, każde pokolenie je ma i przeżyć musi, – są trumny i są chwile, gdy trzeba powtórzyć ślubowanie.
Antoni Słonimski, poeta z pokolenia „młodych”, pożegnał Pisarza wierszem –
Na Śmierć Andrzeja Struga
Coraz to samotniejsi wracamy od cmentarnych bram.
Coraz to kogoś bliskiego ubywa.
Cóż z tego? Iść potrafię sam,
Dopóki duch jest żywy i myśl żywa.
Naprzeciw groźnej burzy co się zrywa,
Wrogiej jednako mnie i Wam,
Z Tobą iść będę, której imię znam,
Wieczna młodości sprawiedliwa.
Gdy śmierć nas kiedyś zaprowadzi tam,
Gdzie w mrok tajemny cisza spływa,
To co się Życiem Niezłomnym nazywa,
To, coś Ty zdobył – daj zdobyć i nam.
Aby poczuć autentyczną atmosferę miejsca szczęśliwego życia i pracy Pisarza zapraszamy do odwiedzenia domu – Muzeum przy alei Niepodległości 210 pod nr 10 oraz do udziału w wydarzeniach, najbliższe już 13 grudnia.