23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, święto organizowane od 1995 r. przez UNESCO mające na celu promocję czytelnictwa, edytorstwa i ochrony intelektualnych praw własności. Z tej okazji zapraszamy do lektury krótkiego tekstu o Marii Konopnickiej i jej zmaganiach ze „Świtem”.
Maria Konopnicka i „Świt”
Wydawnictwo S. Lewentala w Warszawie, Nowy Świat N° 8
Z dniem 1 kwietnia w Warszawie zacznie wychodzić przy współudziale najznakomitszych literatek i literatów pismo tygodniowe ilustrowane dla kobiet pt. ŚWIT wraz z dodatkiem wzorów robót i ubiorów kobiecych. Na drodze trudnej, na którą wstępujemy, potrzebne nam jest życzliwe poparcie kobiet polskich. O nie też upraszamy gorąco, zapewniając, że ze swej strony zrobimy wszystko, aby „Świt” stał się wyobrazicielem idealnych dążności wieku naszego, do ziszczenia, a wcielenia w życie tego, co dobre, piękne, sprawiedliwe.
„Świt” wychodzić będzie co tydzień, we wtorek, w objętości dwóch wielkich arkuszy, w formacie i na papierze większych naszych ilustracji. Jeden arkusz o 8 kolumnach poświęcony będzie literaturze, nauce i sztuce; drugi, o tyluż stronicach, gospodarstwu domowemu, kuchni i modom. Prócz tego dołączone będą tablice kroju i mody kolorowane, bez żadnych oddzielnych dopłat. Mody oraz wzory robót zamieszczane w najznakomitszym dzienniku modnym, wychodzącym w Paryżu, pt. „Revue de la Mode” jedynie ze wszystkich pism polskich „Świt” podawać będzie.
Tyle prospekt reklamowy. Redaktorką czasopisma, którego pierwszy numer ukazał się 1 kwietnia 1884 r., została Maria Konopnicka, wysuwana na tę funkcję przez postępowe warszawskie działaczki społeczne skupione wokół bezpłatnych Czytelń dla Kobiet, Kół Pracy Kobiet i Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. Salomon Lewental, doświadczony wydawca „Kłosów” i „Tygodnika Mód i Powieści” powierzył kierowanie pismem doświadczonej pisarce, ale niedoświadczonej redaktorce. Konopnicka początkowo wahała się nad przyjęciem propozycji, ale ostatecznie na jej pozytywną decyzję wpłynęły względy zawodowe i materialne. Pensja zaproponowana przez Lewentala pozwoliła pisarce borykającej się z kłopotami finansowymi zerwać z koniecznością udzielania lekcji. Pisał o tym Adam Pług do Józefa I. Kraszewskiego w liście z 17 II 1884: […] A przyznasz bez wątpienia, że – wybierając z dwojga złego – lepiej jest redagować pismo niż bakałarzyć”.
W Słowie wstępnym określiła Konopnicka swoje poglądy na rolę i obowiązki kobiet. Wzywała je do odrzucenia „starych form bytu”, wskazywała, że „kobiecie czas się zbudzić”, zapomnieć o „ułudnych snach o życiu bez obowiązków, bez celu, bez zasług”, „otrząsnąć z wielu znikomych marzeń i rojeń mglistych”. Wielkie znaczenie miało zdaniem Konopnickiej i twórców tygodnika wychowanie i wykształcenie kobiet. Nawoływali do stworzenia warunków do ich powszechnego kształcenia, podnosili kwestię dostępu do wiedzy, której nie powinna ograniczać specyficzna rodzinna i społeczna rola kobiety. W swoich poglądach na kwestię kobiecą byli bardziej radykalni od najpopularniejszych ówczesnych pism adresowanych do kobiet czyli „Bluszczu” i „Tygodnika Mód i Powieści”.
Konopnicka odpowiadała za część literacką pisma. Patronowała w roli redaktorki 106 numerom pisma aż do marca 1886 roku; napisała też najprawdopodobniej 43 anonimowe Artykuły wstępne. Do grona współpracowników pisma należeli znani literaci, m.in. Eliza Orzeszkowa, Józef Ignacy Kraszewski i Teofil Lenartowicz, z którym pisarka była zaprzyjaźniona.
Spadająca liczba prenumeratorów, napastliwe krytyki konkurencji i straty finansowe zmusiły F. Lewentala do wprowadzenia zmian w zarządzaniu i prowadzeniu pisma. W czerwcu 1885 r. powołany został Komitet Redakcyjny „Świtu”, w którym znaleźli się: Maria Konopnicka, Waleria Marrené, Józefa Sawicka, Stanisław Marek Rzętkowski, Franciszek Salezy Lewental, Jan Gadomski i Leopold Méyet. Pisarka utraciła dotychczasową swobodę działania, a pismo zaczęło stopniowo odchodzić od swojego pierwotnego liberalnego i postępowego kierunku, uwzględniającego szeroko problematykę kobiecą. Stopniowo pogłębiał się też konflikt między nią a wydawcą, by doprowadzić ostatecznie do odejścia Konopnickiej z redakcji „Świtu”. Informacja o ustąpieniu pisarki została zamieszczona w numerze z 23 III 1886 r.
A tak ona sama opisała sprawę w liście do stryja Ignacego Wasiłowskiego, w liście wysłanym z Warszawy 16 VI [18]85: Wielką nowiną dnia u nas w domu jest to, że wychodzę ze „Świtu”. Jest to także nowiną smutną dla nas, bardzo smutną. Ale co robić! Ja sobie wymawiałam zupełną niezależność w prowadzeniu pisma i objęłam redakcję pod tym tylko warunkiem. Tymczasem po roku, zaczął wydawca nalegać na utworzenie komitetu, któremu chciał pozostawić tak wielką część władzy, że zgodzić się na to nie mogłam. W czasie tych pertraktacji puścił pogłoskę, że zamyka „Świt”, a kiedy przyszło już do ostatecznego porozumienia się w kwestii terminu zamknięcia tego, i kiedy zgodziłam się z koniecznością ową, umówiwszy się jako rzecz cała zakończy się 1° lipca, wydawca wpadł, niby na całkiem nowy pomysł, utworzenia komitetu i próbowania dalszego wydawnictwa pisma przy tak zmienionej redakcji beze mnie. Tym sposobem udało mu się ominąć paragraf nie podpisanej wprawdzie, ale istniejącej umowy, która obowiązywała go do wynagrodzenia mnie w stosunku do sześciomiesięcznej pensji, w razie, gdyby bez zachowania z góry oznaczonego półrocznego terminu wymówienia mi miejsca, miał zamiar zmienić redakcję.
Udało mu się to w zupełności i oto wychodzę ze „Świtu” ex nexu. Odtąd muszę na pióro własne liczyć, bo i lekcje dawne i stosunki pozrywałam i opuściłam w czasie pracy nad „Świtem”. Czy zginę? Bóg wie. Ostatecznie sprawa jej zatrudnienia przeciągnęła się do roku następnego.
Konopnicka drukowała na łamach „Świtu” swoje felietony, recenzje książek w rubryce „Nowe książki”, ogłaszała reportaże i sylwetki pisarzy. Łącznie opublikowała 252 artykuły i oryginalne utwory, w tym 75 felietonów, 16 reportaży, 23 recenzje, 5 sylwetek i wspomnień. Dbała o wysoki poziom pisma, o jego dobry poziom literacki. „Świt” był dla niej miejscem doskonalenia talentu publicystycznego i krytycznoliterackiego.